Quantcast
Channel: Blogs - MyAnimeList.net
Viewing all articles
Browse latest Browse all 50189

Zetsuen no Tempest

$
0
0
Niestety pomimo bardzo dobrego początku twórcom nie udało się utrzymać poziomu. Do połowy wszystko idzie jeszcze wyśmienicie (pomimo kilku drobnych wad) i wydaje się, że może to być kawał dobrej produkcji z przemyślanym pomysłem na siebie i świetnymi kreacjami bohaterów, ale potem chyba gość od fabuły zszedł i kto inny dalej ją pisał. Tytuł pozbawiono powagi, jaką się charakteryzował, z postaci zrobiono nienaturalnie zachowujące się ciepłe kluchy i wszędzie, gdzie nie pasowało, władowano komediowe wątki. Masakra... W zasadzie całą drugą połowę, z wyjątkiem chwil, kiedy na ekranie gościła Aika, uznaję za nieudaną. Szkoda tego, bo sama w sobie nie była znowu bóg wie jak tragiczna, ale ciężko ją też strawić, bo zakpiła sobie z początkowych 12 odcinków. Postaci całkowicie się zmieniły, styl anime również i w ogóle człowiek czuł się, jakby oglądał jakiś spinoff, który z pierwowzorem łączą tylko projekty postaci i te same imiona. Pierwsza połowa miała w sobie tę epickość, która sprawiała, że nawet przegadane odcinki były przeładowane emocjami i z przyjemnością się je oglądało, a druga niestety stoczyła się do poziomu mieszanki pseudo akcji i chwilami wręcz komedii romantycznej. Tego zaaprobować się nie da. Co wobec tego zasługuje na pochwałę? Na pewno pomysł na magię i zasady jakimi się rządzi, bo są oryginalne i zdecydowanie prezentują się pozytywnie. Do tego dopisałbym świetną kreację postaci Aiki, która jako jedyna nie ucierpiała na tym, co zrobili z serią od trzynastego odcinka. Od początku do końca pozostała inteligentna, tajemnicza, wygadana, chwilami wredna i w pełni zdobyła moją sympatię. Po seansie można jedynie mieć pretensje o to, że było jej za mało. Swoją drogą to ciekawe, że najlepiej wypada postać, która od samego początku anime już nie żyje. xd (Cicho tam, to nie spoiler.) Jeśli patrzeć przez pryzmat całości, to chyba byłoby wszystko, ale jeśli odwołać się do pierwszej, lepszej połowy, to na wspomnienie zasługują również wszyscy główni bohaterowie (Mahiro, Yoshino, Hakaze), którzy wtedy byli naprawdę świetni. Zwłaszcza męski duet odznaczał się silnymi i pod wieloma względami przeciwnie spolaryzowanymi osobowościami, przez co wyśmienicie wypadał współdziałając. Graficznie to niewątpliwie jedna z tych lepszych serii z bardzo dobrą animacją, choć na drugim planie bywały mniej staranne rysunki. Muzycznie zaś bardzo przypadło mi do gustu, co tyczy się zarówno muzyki w trakcie serii, jak i openingów (endingi były po prostu niezłe, ale nie na tyle dobre, by je jakoś szczególnie zapamiętać). Nie będę rozbijał oceny na połowy, bo różnica między pierwszą a drugą byłaby dość drastyczna. Całościowo był to naprawdę dobry i warty uwagi tytuł i żal można mieć tylko o to, że zdecydowanie z początku zasługiwał na więcej. Niestety (a może i dobrze, kto wie?) dzieła poznaje się nie po tym, jak zaczynają, ale po tym, jak kończą. Tu zaś na koniec było mdło, słodko i sztampowo - 7/10.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 50189

Trending Articles