Z jednej strony nie chcę porównywać tego do Steins;Gate, z drugiej jakieś porównanie samo się nasuwa, skoro nawet twórcy umieszczają tu masę drobnych nawiązań do swoich poprzednich produkcji, więc ujmę to trochę inaczej: To było dobrze skonstruowane anime, ale zdecydowanie zabrakło w nim szczypty jakiegoś geniuszu, który sprawiłby, że ludzie je pokochają. Ogląda się przyjemnie, aczkolwiek cały czas miałem wrażenie, że całość jakoś się nie klei. Z jednej strony mamy coś na kształt okruszków o klubie robotyki starającym się zbudować robota, a z drugiej jakieś dramatyczne tło, spisek i sporo tajemnic. Oba były na swój sposób ciekawe, ale nie zawsze płynnie się to ze sobą łączyło. W dodatku część wątków została w trakcie porzucona i nie wyjaśniona do końca, pozostawiając zbyt wiele niewiadomych, a samej końcówce zabrakło polotu.
Co do bohaterów, to zdecydowanie uwielbiam tę energię Aki. Może dlatego, że sam jej nie mam i brakuje mi swoistego życiowego optymizmu, to zawsze pozytywnie odbieram takie kreacje charakteru. Oczywiście tak jak niemal wszystkich zachwyciła mnie Kona i jej seiyuu należą się brawa. Przez całą serię zdołałem się też przekonać do głównego bohatera. Reszta nie wzbudziła we mnie jakiejś większej sympatii czy zainteresowania... Ajć, przepraszam, Doc się lekko wybił, ale to tyle. Za to wspomnę tu jeszcze o świetnie ukazanej relacji między głównymi bohaterami z bardzo naturalnie wypadającym finałem w postaci wyznania uczuć.
Grafika oczywiście na dobrym poziomie, jak zawsze można na studiu I.G. w tej sprawie polegać, a muzycznie też bardzo fajnie. Niestety pomimo tego, że oba openingi i edningi uznaję za dobrze zrobione i przyjemne w odbiorze, to zabrakło mi w nich czegoś, co by mnie zachwyciło na dłużej.
Krótko podsumowując - dobre, przyjemne w oglądaniu anime, któremu jednak brak czegoś, co by je znacząco wyróżniło. Niestety raczej nie będę o nim za długo pamiętać. Takie mocne 7 lub słabe 8... sam jeszcze nie wiem, co wystawić.
↧