Dobra, początek jest obiecujący. Mamy odcięcie się od dennych japońskich standardów - bohater zamiast trafiać do kolejnego nudnego świata alternatywnego właśnie z niego wraca, mało tego, nie dość że przemyca przez portal córkę demonicznego lorda, którego niedawno pokonał, to jeszcze sprawia wrażenie jakby nie był ostatnią sierotą. Za piękne żeby było prawdziwe? No niestety, macie rację. Całą reszta to już badziewie.
Po kilku odcinkach można stwierdzić, że fabuła nie będzie najmocniejszą stroną, bo zamiast się na niej skupiać tytuł prezentuje nam odcinki poświęcone kupowaniu bielizny (szybko wróciliśmy na ziemię ze swoimi oczekiwaniami), a bohaterowie też oceny nie podciągną, bo gro z nich jest niezwykle sztuczna i nieciekawa, a sam Akatsuki przestaje budzić nadzieję w chwili, gdy okazuje się, że słowo "zarąbisty" to wszystko, co potrzebne do opisania złożoności jego charakteru. Dorzućmy do tego mocno przeciętną stronę graficzną oraz muzyczną i kończymy oglądając typową kaszanę. Jedynie opening uchowa się przed krytyką, bo naprawdę fajnie się go słuchało.
Zapowiadało się nietypowo, a skończyło standardowo - 5/10. Szkoda, że poradzili sobie z jednymi problemami szablonowości anime, by zaraz popaść w następne, może nawet jeszcze gorsze. W końcu anime w alternatywnym świecie z kiepskim głównym bohaterem wciąż może jeszcze być niezłe, ale anime bez jakichkolwiek ciekawych postaci i bez wartko rozwijającej się fabuły już niestety nie.
↧